niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 5

*** Perspektywa Julii ***
Wszyscy patrzeli na płaczącego Liama. W końcu Niall podszedł do niego.
- Co się stało, powiedz. - mówił delikatnie Niall.
Liam nie odpowiedział tylko poszedł do salonu, usiadł ze spuszczoną głową.
- Wiecie, jesteście moimi przyjaciółmi, więc powinniście wiedzieć.  Moja mama miała wypadek i jest w stanie krytycznym... - powiedział po czym znów się rozpłakał.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze, musi być dobrze! - pocieszał go Lou.
Wszyscy zaczęliśmy się przytulać. Kiedyś One Direction to był zespół. Marzyłam, aby ich spotkać... Teraz są moimi przyjaciółmi...
Liam przestał płakać i zapomniał o problemach.
- Em, może pójdziemy na plaże? - zaproponowała Zuza
- To dobry pomysł! - powiedział Harry.
- Ale... Jest jeden problem... Nie mamy czym jechać. - powiedziała Lula
- Pff, żaden problem! - powiedział Lou, chwycił za telefon.
-
Yy, no, Cześć Ben, mam prośbę, możemy pożyczyć busa? Pilnie potrzebny, okej, dzięki. - zakończył rozmowę - I po sprawie!
- To my idziemy do domu i umawiamy się na 14 u nas w domu, ok? - zaproponował Harry
- Ok, w takim razie my idziemy się ubrać w stroje, spakować się, i po was przyjdziemy.
Poszłyśmy do naszych pokoi, uczesałyśmy się, ubrałyśmy stroje a na to nasze ubrania.

Fryzura Julii

Bikini Julii

Fryzura Oli
Bikini Oli

Fryzura Zuzy

Bikini Zuzy
Gdy się wyszykowałyśmy wzięłyśmy torby i wyszłyśmy. Szłyśmy w stronę domu chłopaków. W oddali stał bus. Szybko podbiegłyśmy i przywitałyśmy się z chłopakami, po czym wszyscy razem weszliśmy do pojazdu. Lou wsiadł za kierownice, Liam usiadł obok, a reszta z tyłu. Po drodze było dużo śmiechu. Nagle Louis włączył muzykę. Puścił piosenkę "What Makes You Beautiful". Bez wahania zaczęliśmy śpiewać. Po 15 minutach jazdy dojechaliśmy. Wyszliśmy z busa i szliśmy w stronę plaży. Rozłożyliśmy ręczniki. Zdjęliśmy ubrania i siedzieliśmy na ręczniku w strojach. Zayn wziął Zuzę na ręce i wbiegł z nią na pomost.
- Malik Ty pojebańcu! Pusc mnie! Ja nie umiem pływać! AAAAAA! - krzyczała Zuza. Zayn jej nie słuchał. Skoczył do wody z pomostu razem z nią.Za nimi pobiegli Lou, Liam, Niall i Ola. Ja i Harry zostaliśmy na ręcznikach. Wyciągnęłam z torby olejek do opalania i zaczęłam nim smarować nogi, ręce i brzuch.
- Mógłbyś mi posmarować plecy? - powiedziałam ze śmiechem.
- Jasne - odpowiedział Harry, który wziął olejek, wziął go trochę na ręce i zaczął smarować mi plecy. Gdy skończył położyłam się i zaczęłam się opalać. Leżałam tak z 10 minut.
- Idziemy do wody? - zapytał Harry.
- Ok, chodź. - wzięłam pod pachę materac do pływania i poszliśmy w stronę wody. Usiadłam na materac a obok mnie usiadł Harry. Spokojnie sobie dryfowaliśmy, aż do chwili kiedy zostaliśmy zrzuceni z niego.
- Osz ty! - krzyknęłam, odwróciłam się i kogo zobaczyłam? Zayna i Zuzę! Razem z Harrym zaczęliśmy ich chlapać. Dołączyła do tego też reszta. Jak wczoraj była bitwa na jedzenie, dziś była bitwa na wodę. Wszyscy razem wyszliśmy z wody i poszliśmy na ręczniki. Rozejrzałam się i zauważałam siatkę a obok piłkę.
- Idziemy grać w siatkówkę? - zapytałam po czym wskazałam palcem.
- No dobra - powiedziała Ola.
Poszliśmy w miejsce gdzie mieliśmy grać.
- Jak się dzielimy? - zapytał Liam.
- Niech Zuza i Ola grają w 'Kamień, papier, nożyce', ta która wygra będzie pierwsza wybierała drużynę.
Wypadło na to że Ola wybierała pierwsza. Wybrała Nialla. Następnie Zuza wybrała Zayna. Później Ola wybrała mnie i w ten sposób ich drużyna składała się z Zuzy, Zayna, Louisa i  Liama, a w naszej drużynie byłam Ja, Ola, Harry i Niall. Zaczęliśmy grę. Wygrywaliśmy 4:2. Niall odbił do mnie piłkę, ja do Harrego, a Harry przez siatkę. Zuza chciała przyjąć lecz jej się nie udało. Upadła. Zayn szybko do niej podbiegł.
- Taa, już królewicz biegnie do swojej laseczki... - powiedział Lou.
- Przestań już.. - mruknął Zayn. - Nic ci nie jest? Możesz stać? - powiedział podnosząc Zuzę.
- Ałł, to boli.
- Trzeba jechać do szpitala. - powiedział Liam.
Spakowaliśmy nasze rzeczy i wróciliśmy do pojazdu. Byliśmy w szpitalu. Na szczeście Zuza lekko stłukła sobie kostke, a lekarz powiedział, że jutro wszytsko powinno być w porządku. Chłopaki odwieźli nas do domu. Dochodząc do domu dostałam sms-a o następującej treści.

Może masz ochotę wybrać się ze mną na spacer? - Harry.
Postanowiłam że pójdę z nim. Odpisałam i poszłam do góry ubrać, pomalować i uczesać się.
Fryzura Julii

Stylizacja Julii

- Dziewczyny, nie będziecie złe jak dzisiaj wyjdę? - zapytałam.
- Nie, spokojnie, tylko grzecznie tam - odpowiedziała Lula po czym zaczęłyśmy się śmiać.
- Okej, to ja idę, pa - powiedziałam i wyszłam. W drodze do domu chłopaków spotkałam Harrego.
- Cześć.
- Cześć, ładnie wyglądasz.
- Dziękuję. To... Gdzie idziemy?
- Na spacer po parku, co ty na to?
- No, chodźmy.
Spacerowaliśmy po parku, byliśmy też w cukierni na ciastka. W pewnym momencie usiedliśmy na ławce. Dużo rozmawialiśmy. Czas leciał i w mgnieniu oka była już 22. Harry odprowadził mnie do domu.
- Do zobaczenia, myślę że się dobrze bawiłaś.
- Było świetnie, do zobaczenia - powiedziałam i dałam Harremu całusa w policzek i pomachałam mu ręką na pożegnanie. Uśmiechnął się i poszedł do domu.

6 komentarzy:

Każdy komentarz jest dla nas ważny. Liczymy, że będzie ich dużo :)